Piątek, piąeczek

Zawsze z nie cierpliwością czekam na piątek. Nie ze względu na weekend bo od kiedy zaczęłam szkołę policealną słowo weekend przestało mieć dla mnie jakiekolwiek znaczenie.
Zawsze piątek był dla mnie dniem, w którym po zajęciach na uczelni mogłam zająć się swoimi sprawami. I tak każdego piątkowego popołudnia mam czas na książki, filmy, nadrabianie zaległości z całego tygodnia naukowo- notatkowych. I zawsze sprawia mi to wielką radość. Na tygodniu ze względu na plan na uczelni nie mogę pozwolić sobie na przesiadywanie do godzin porannych. Piątek właśnie to taki dzień kiedy mogę spokojnie wszystko robić bez patrzenia na zegarek, beż jakichkolwiek limitów. 
W tym roku zbiór moich piątków jest trochę ograniczony z racji zajęć w sobotę, które czasami mam na 7:30 a czasami na 14. To pierwsze trochę ogranicza moje upodobania tego dnia. Ale zawsze potem jest sobota, która może być kolejnym dniem z serii "dla siebie, przyjemności w żółwim tempie":)

Macie taki swój dzień?:)

Postanowienia na 2013

Od jakiegoś czasu Nowy Rok znaczy dla mnie  zaczynanie od początku, nową szansę w życiu, lepszy czas..

Moje cele na 2013 rok:
- dalsze doskonalenie angielskiego
- doskonalenie francuskiego
- systematyczne zaliczenie wszystkich sesji
- napisanie dwóch magisterek  ( może nie całych, ale chciałabym za rok o tej porze mieć je w większej połowie gotowe)
- zdanie pierwszej kwalifikacji kosmetycznej
- pojechanie nad morze
- ograniczenie buszowania po internecie
- zapanowanie nad bałaganiarstwem
- nie odkładanie niczego "na jutro", "na potem"
- dodawanie jednej notki na bloga tygodniowo


Mam nadzieję, że 2013 przyniesie same dobre chwilę i masę sukcesów...