sobota, 3 grudnia 2011

Prokrastynacja

Autor: Parole o 15:21 7 komentarze
Według internetowej encyklopedii:


Prokrastynacja to patologiczna tendencja do nieustannego przekładania pewnych czynności na później, ujawniającą się w różnych dziedzinach życia.


Prokrastynator ma problemy z zabraniem się do pracy i odkłada jej wykonanie, zwłaszcza wtedy, gdy nie widzi natychmiastowych efektów.
 
Jak to pojęcie doskonale odzwierciedla całą mnie. Moje odkładanie na potem, robienie jutro, za chwilę, wieczorem, tylko skończę coś tam, najpierw zobaczę film, wejdę na chwile na facebooka itp. Wymieniać mogę tak w nieskończoność. A wieczorem lub "na chwilę przed" panikować, że mogłam zrobić to wcześniej i mieć spokój. Cały czas jestem na etapie "walki" z samą sobą, żeby najpierw zrobić coś co jest konieczne a później zająć się wszelkiego rodzaju rozrywkami. 
Ostatnio doszukuję się przyczyn mojego lenistwa. Bo nie jest tak, że odkładam coś bo mi się nie chcę, bo setka spraw jest ważniejszych. Mój problem raczej tkwi, że nadaję sobie za dużo do zrobienia, co potem skutkuję tym, że trudno mi jest się za coś zabrać i w rezultacie nie robię nic. Powód nie robienia niczego wynika chyba z faktu, ze nie umiem określić priorytetów zadań do wykonania. 
Grudzień więc ogłaszam miesiącem mojej walki z lenistwem, niechęcią. Pod koniec miesiąca pochwalę się rezultatem i metodami jakie zastosowałam;)

Ciekawa jestem ilu wśród Was zalicza się do gruby tych wiecznie odkładający wszystko na jutro;)

poniedziałek, 31 października 2011

Krótka refleksja

Autor: Parole o 14:13 6 komentarze
Kiedyś fajnie było patrzeć na te wszystkie kwiaty, znicze palące się na grobach. Wszystko stawało się jasne i kolorowe. Ludzie i czas stawał w miejscu na chwilę. To było jakieś 10 lat temu. Kiedy jako mała dziewczyna z Babcią odwiedzałam groby, wspólnie się odmawiałyśmy modlitwę.
Dziś dzień 1 listopada budzi we mnie jedynie uczucie smutku. I to nie tylko dlatego, że Ci, którzy znaczyli coś dla mnie odeszli.  Czuję ogromny wstyd za ludzi. Kradzieże wiązanek i kwiatów z grobu a potem ich sprzedawanie stało się normalne. W grupie ludzi są też hieny, którzy pragnął zysku nawet w tak przerażający sposób. Sprzedawania pod cmentarzami waty cukrowej, popcornu albo szczypek wpisuję się w  "element stały" tych dni. Ludzie, którzy w większości roku nie mają czasu przyjść pomodlić się jutro zawalą groby Bliskich stertą kwiatów, zniczy. Święto Zmarłych czas, który powinien być chwilą refleksji wyciszenia staję się dziwnym zjawiskiem nie wiadomo czego. Smutne to, że "ludzi coraz więcej a człowieka coraz mniej..".

sobota, 29 października 2011

Mafia

Autor: Parole o 07:38 2 komentarze
Całkowicie dałam się pochłonąć sprawom uczelniano- naukowym.
Obiecałam sobie, że w tym semestrze będę prowadziła na bieżąco notatki  z wykładów. Jak na razie udaje mi się do świetnie. Owszem parę jeszcze czeka "w kolejce" na przepisanie, ale 80% jest już w stanie takim jak lubię. Na uczelni niestety tempo pisania nie jest sprzyjające dlatego piszę na szybko, niestarannie byle zdążyć. W domu natomiast przepisuję je do zeszytu, odznaczając kolorowymi cienkopisami ważniejsze pojęcia i zagadnienia. Robienie tego na bieżąco pozwoli mi uniknąć w czasie sesji nerwowego poszukiwania notatek oraz utrwalenie wiedzy bo taki przepisany wykład mam czas by jeszcze raz w domu przeczytać i doczytać w innych źródłach interesujące mnie kwestie.

W mijającym tygodniu mojej grupie specjalizacyjnej udało się naciągnąć prowadzącego do gry w "mafie".
Gra według mnie jest świetnym sposobem na integrację. Jednocześnie pozwala nam na analizę zachować, kontrolę mowy ciała, wyciąganie wniosków. Te cechy dla nas jako przyszłych specjalistów od wizerunku są bardzo ważne. Oczywiście rozsiewając wątpliwości na uczelni gramy tylko wtedy gdy zrealizujemy dany materiał na zajęciach lub gdy uda nam się przekonać prowadzącego;) Dodam jeszcze, że nasza miłość do "Mafii" jest tak ogromna, że na większości imprez również umilamy sobie czas graniem;)

czwartek, 6 października 2011

codzienność

Autor: Parole o 13:49 4 komentarze
Przeraziła mnie data ostatniego opublikowanego postu. Ograniczyłam internet do minimum i tak wyszło.
Podjęłam decyzję o rezygnacji z filologii, trochę mi z tym ciężko bo te studia wprost uwielbiam. Ale pisanie licencjata i pogodzenia zajęć dwóch kierunków okazało się nie realne. Także rok od filologii, a za rok się pojawiam tam znowu, ale już na magisterce;)
Może mi trochę wstyd było napisać o tym, bo trochę traktuję to jako porażkę, że nie dałam rady pogodzić wszystkiego.

Teraz mam masę wolnego czasu. Poświęcam go na chodzenie na wszystkie wykłady. Powiem Wam, że liczba wykładów na których byłam w tamtym roku studiując dwa kierunki ograniczona była do jednego.. I brakowało mi tego strasznie. Odczuwam dużą satysfakcję z wiedzy zdobytej na wykładach. Lubię wracać do domu, siadać z kubkiem herbaty przy biurku i przepisywać je, czytać, podkreślać;) Daje mi to niesamowitą radość.
Oczywiście studia nie zajmują mi całych dni. Wróciłam do czytania książek, które zawsze kochałam a na których czytanie zbrakło mi rok temu czasu. Obecnie czytam typową babską książkę "P.S. Kocham Cię" i bardziej ambitną "Lista Leppera". Co do pozycji drugiej intensywnie zastanawiam się nad pisaniem pracy licencjackiej o tym polityku stąd moje zainteresowanie tą książką.
Niebawem na blogu pojawi się plan moich powtórek językowych;)

wtorek, 20 września 2011

egzaminy

Autor: Parole o 14:04 7 komentarze
Optymizm przed wszystkim. Czasami ciężko jednak znaleźć pozytywy kiedy jest tak beznadziejnie, że człowiekowi nie chce podnieść się z łóżka.
Uprzejmie informuję, że mogę pochwalić się znajomością łaciny na poziomie podstawowym ( i to wyżej niż dst;)).
Z angielskim niestety mi się nie udało. I czeka mnie podejście do egzaminu za rok w czerwcu. A teraz pół roku przerwy i w semestrze letnim powtórne uczęszczanie na lektorat. Mogłabym brać trzeci termin egzaminu, ale chyba wolę na spokojnie podejść, pewniejsza siebie.
Ostatnio każda porażka odbijała się na mnie zbyt mocno, zawsze jak oblewałam egzamin chodziłam zła na siebie, że za mało poświęciłam czasu nauce. I przesypiałam następne dni, żeby nie myśleć o tym. A tu oblany egzamin zmobilizował mnie do efektywnej nauki. I kolejny egzamin za mną;) 

środa, 14 września 2011

In spe

Autor: Parole o 11:01 2 komentarze
Blog ten powstał z inicjatywą pisania o swoich sukcesach, rozwoju, planach etc. Już na wstępie obiecałam sobie, że będę starała się minimum jeden wpis w tygodniu tworzyć.
A teraz od paru dni mi wstyd po prostu się odezwać. Miałam w poniedziałek i wtorek egzaminy poprawkowe z lektoratów. I cały weekend przesiedziałam, żeby powtórzyć gramatykę, słówka i wszystko inne co trzeba było. W niedziele czułam się pewnie, przygotowana itp. Po zobaczeniu arkuszu egzaminacyjnego miałam wrażenia jakbym miała przed sobą coś "po chińsku:". Co drugie słowo było dla mnie nie zrozumiałe, wypowiedzi pisemnej już całkiem na podpunkty odpowiadałam tak gdyby ktoś pytał mnie a jednocześnie pytałam o to samo kolegę. Za to egzamin ustny poszedł mi śpiewająco. Egzaminatorka była bardzoo miła. Gdy ja z inną osobą przygotowywałyśmy się, ona egzaminowała dwóch chłopaków, którym mówiąc delikatnie "nie szło", a Ta mimo wszystko cały czas starała się ich wyciągnąć.
Gdy nadeszła "nasza" kolej Pani wyjaśniła nam po polsku o co w którym zadaniu chodzi i zabroniła się stresować;) To było miłe z jej strony.
Na egzaminie w czerwcu pisemny poszedł mi rewelacyjnie (miałam 47pktów) ustny trochę gorzej ( tylko 12). Pojęcie rewelacyjnie jest względne gdyż, angielskiego uczę się krótko (co mnie nie usprawiedliwia).
Łacina chyba tez nie poszła mi rewelacyjnie. Mimo, że dużo zrobiłam czuję, że popełniłam gdzieś banalny błąd i nie uda mi się tego zaliczyć.
W piątek wyniki.
Chciałabym zobaczyć dwa magiczne dst..

niedziela, 4 września 2011

Szybka nauka

Autor: Parole o 09:25 5 komentarze
Studiowanie dwóch kierunków ma dużo plusów jak i minusów. Plusem dla mnie jest poznanie większej liczby osób (którzy potrafią wnieść wiele do mojego życia i zmotywować) oraz rozwinięcie "siebie" nie tylko w tym jednym określonym kierunku. Nie ma co się okłamywać, ale zasięg wiedzy, którą zdobywa się na studiach (można zdobyć) od wykładowcy jest dużo bardziej szczegółowy i interesujący niż nasze czytanie na określony temat. Minusem bycia "dwukierunkowcem" są plany które się nakładają jak i sesja gdzie egzaminy pokrywają się nawet co do godziny. Mi z tej sesji zostało kilka takich egzaminów. Jedynym jest literatura staropolska. Przedmiot, który szanowny prowadzący w pierwszym semestrze obrzydził mi swoim zachowaniem do reszty. W drugim semestrze zmiana prowadzącego na sympatyczną kobietą okazała się strzałem w dziesiątkę. Ćwiczenia prowadzone w sposób "surowy", ale i niezwykle przyjacielski. Czasami właśnie takich ćwiczeń brakuje mi na studiach. Z jednej strony wymaganie a z drugiej sympatyczna atmosfera.
Dzisiaj postanowiłam udać się na małe zakupy z rodzicami, a wiedząc, że kawałek drogi mnie czeka wzięłam notatki. Traf chciał, że były to analizy kronik i innych informacji związanych z nimi. I zanim dojechałam do celu zdążyłam opanować wszystkie informację jakie tam były. Brakuje mi, że kiedy codziennie korzystam z komunikacji miejskiej nie mam możliwości usiąść wyjąć sobie książkę i czytać.

sobota, 27 sierpnia 2011

Vouloir se pouvoir

Autor: Parole o 09:42 2 komentarze
"Chcieć to móc" "Móc to chcieć". Czyli jeśli chcę to mogę co by się nie działo.
Przez 10 lat uczyłam się języka francuskiego Przez ten czas siadałam z książką w całości w tym języku, zeszytem i słownikiem i czytałam. To czego nie wiedziałam trafiało do zeszytu z tłumaczeniem słownikowym. I tak do momentu w którym poszłam na studia wybrałam lektorat z angielskiego. Wybrałam go bo nie chciałam "iść" na łatwiznę. A angielski uważałam, za "ważniejszy" ( o ile można taką skalę zrobić). I tak w życiu studenckim zabrakło czasu na hobby z liceum. Dziś po dwóch latach słuchania jedynie namiętnie piosenek francuskich czuję żal. Bo moja wiedza nie była utrwalana za dobrze i teraz jest mniejsza.
W między czasie kupiłam kurs francuskiego od podstaw (  w celu szybkiej powtórki), kurs "Blondynka na językach" i na tym zaprzestałam.
Dzisiaj ogłaszam swój wielki come back do francuskiego. Obecnie to będzie pół godziny dziennie z Blondynka na językach. Kurs podstawowy został w Lublinie, a z racji zbliżających się egzaminów na studiach nawet 30 minut uważam za wiele.

wtorek, 23 sierpnia 2011

O praktykach słów kilka

Autor: Parole o 12:52 0 komentarze

Przez ostatnie cztery tygodnie miałam praktyki w jednym z oddziałów Gazety Wyborczej. Wybór miejsca nie był przypadkowy. Stwierdziłam, że skoro studiuję tak okropny kierunek jakim jest politologia to chociaż będę miała miejsce praktyk przyjemne i wybrane świadomie. Po pierwszym tygodniu żałowałam tej decyzji, wracałam  zła i zmęczona. Zazdrościłam znajomym z roku, których praktyki polegały na adresowaniu kopert, stawianiu pieczątek. Nie tak wyobrażałam sobie to wszystko. Po kolejnych dnia jednak moje praktyki okazały się czymś przyjemnym, zaczęłam zajmować się tym czym zajmuje się dziennikarz. Czułam ogromna sympatię i szacunek do ludzi, którzy ze mną pracowali. Ich wiedza w różnych dziedzinach była imponująca a ja chwilami jej im zazdrościłam.
Wracając do siebie po 7 godzinach w redakcji czułam wielką radość i satysfakcje z pracy którą wykonałam. Miałam w sobie wewnętrznego powera i wracałam siadałam przed internetem i szukałam informacji. Czytałam masę artykułów by wiedzieć więcej. Praktyki dobiegły końca, a mi pozostał smutek że trwały tak krótko. Te cztery tygodnie były dla mnie bogatym doświadczeniem. Tego co się nauczyłam, dowiedziałam nikt mi nie zabierze. I teraz mogę powiedzieć, że mimo nietrafionego wyboru studiów praktyki miałam takie jakie sobie wymarzyłam.

poniedziałek, 22 sierpnia 2011

Czas start..

Autor: Parole o 04:13 0 komentarze
Najtrudniejsze są chwile, kiedy człowiek czuję, że się cofa. Robi coś, ale czuję, że to za mało, albo nie to co by chciał. Od dawna idę przez życie według własnej wizji sprzecznej z wizją rodziny. Staram się tak by za parę lat nie zobaczyć znamiennego ekranu z gier w które gra każde dziecko w dzieciństwie z napisem Game Over.

Blog ma na celu opis rozwoju osobistego i ukazania drogi do spełniania marzeń;)
 

Vouloir c'est pouvoir Copyright © 2012 Design by Antonia Sundrani Vinte e poucos