sobota, 11 sierpnia 2012

Refleksje licencjackie

Autor: Parole o 15:18 4 komentarze
Czuję się okropnie. Uświadomiłam sobie, że minął cały lipiec, połowa sierpnia a mój licencjat dalej jest w takim stanie jak przed wakacjami. W lipcu były żniwa trzeba było pomóc Mamie. W sierpniu coś tam ..
I tak mija mi czas.. Wy też szukacie takich głupich wymówek?

By skończyć mój licencjat potrzebuję dwóch- trzech dni. A ja zamiast przysiąść i choćby się paliło i waliło i pisać to siądę posiedzę pół godziny i zawsze pojawia się coś do zrobienia i licencjat odchodzi na dalszy plan.

Strasznie zdołowało mnie jak spojrzałam dzisiaj w kalendarz i sobie uświadomiłam, że to już tak niewiele czasu zostało. Podziałał na mnie jeden zasadniczy warunek. Jeśli nie obronię się do 7 września moje szansę na upragnioną magisterkę staną pod dużym znakiem zapytania. By obronić się w tym czasie muszę:
- skończyć pracę
- poprosić promotorkę o możliwość obrony przed 7 września
- wydrukować i oddać pracę najpóźniej 28 sierpnia tak by recenzent miał czas na zapoznanie się z treścią
- przygotować się do obrony

Plan działania:
Do 15 sierpnia wyślę promotorce poprawioną pracę ze wstępem i zakończeniem. 
Odłączam internet i piszę, piszę, piszę.


Przyznaję publicznie JEST MI WSTYD. Bo bronię się we wrześniu i zamiast spędzić wakacje pogłębiając naukę języków obcych, czytaniu książek kombinuję co zrobić by nie pisać pracy.

Motywacja: Wymarzona magisterka



START.............

piątek, 10 sierpnia 2012

Książki

Autor: Parole o 07:43 2 komentarze
Cześć:)
Dziś post z serii chwalę się!
Dostałam 3,5 kilogramową paczkę. Wielką radość sprawiło mi otwieranie jej tym bardziej, że w środku czekało na mnie kilka nowych książek.
Uwielbiam zapach nowych książek. Jest magiczny. Jak widzę niezniszczoną nie dotykaną wcześniej przez nikogo okładkę czuję radość i miłe podniecenie:) Może przesadziłam, że nie dotykaną przez nikogo bo przecież pani pakująca paczkę ją trzymała w rękach. Ale świadomość, że nikt inny jej wcześniej nie macał daje mi satysfakcję. Strasznie nie lubię książek w Empiku bądź księgarniach stacjonarnych. Ludzie zamiast kupić taką książkę spędzają czas w sklepie i je czytają. Okropne jest dla mnie kupowanie książek, które widzę, że ktoś czytał bo:
a) kartki są pozaginane, pomięte
b) poplamione strony
c) książka jest najczęściej wyginana w każdą stronę co sprawia, że na grzbiecie pojawiają się brzydkie ślady

Taak wiem, czepiam się. Bo przecież w empiku nikt nie zabrania nie czytania książek, a przecież książki w bibliotekach też są macane przez innych ludzi. 
Więc w czym tkwi moja pretensja do świata w tym temacie?
W fakcie, że tacy nałogowi czytacze w sklepach nie zwracają uwagi na książkę. Liczy się dla nich przeczytana treść. A jak przez przypadek rozleją picie na kartkę to bez znaczenia. Często będąc w empiku widzę ludzi którzy siedzą wszędzie koło półki, na przejściu i czytają książkę przy okazji popijając soczek. O tym, że strasznie krępuję mnie co chwilę proszenie kogoś by zabrał nogi, plecak bo chcę przejść. Fakt tego, że "czytaczy" można spotkać siedzących pod półką z książkami blokując dostęp do półki pomijam. 
Empik odwiedzam coraz rzadziej. Jeśli już mi się zdarzy to jedynie w celu nabycia nowego magazynu, gazety. Oczywiście prasę też biorę ze środka by nie trafić na taki egzemplarz, który ktoś już miał w swoich rączkach. A na prasie widać to najlepiej. Bo ludzie nie zwracają uwagi jak odkładają gazetę, często zaginając kartki okładki lub rwąc go. 

Cieszę się, że są księgarnie internetowe jak i sklep empiku internetowy. Bo dzięki temu mam szansę cieszyć się ze swojej nowej pachnącej książki przez cały czas.

Nie ma nic przyjemniejszego niż wieczór pod kocem z kubkiem gorącej herbaty i nową książką.


P.S. W następnym poście pokażę Wam moje nabytki z ostatniego miesiąca. A jest ich sporo bo takich paczek było sztuk trzy:P
 

Vouloir c'est pouvoir Copyright © 2012 Design by Antonia Sundrani Vinte e poucos