Prokrastynacja to patologiczna tendencja do nieustannego przekładania pewnych czynności na później, ujawniającą się w różnych dziedzinach życia.
Prokrastynator ma problemy z zabraniem się do pracy i odkłada jej wykonanie, zwłaszcza wtedy, gdy nie widzi natychmiastowych efektów.
Jak to pojęcie doskonale odzwierciedla całą mnie. Moje odkładanie na potem, robienie jutro, za chwilę, wieczorem, tylko skończę coś tam, najpierw zobaczę film, wejdę na chwile na facebooka itp. Wymieniać mogę tak w nieskończoność. A wieczorem lub "na chwilę przed" panikować, że mogłam zrobić to wcześniej i mieć spokój. Cały czas jestem na etapie "walki" z samą sobą, żeby najpierw zrobić coś co jest konieczne a później zająć się wszelkiego rodzaju rozrywkami.
Ostatnio doszukuję się przyczyn mojego lenistwa. Bo nie jest tak, że odkładam coś bo mi się nie chcę, bo setka spraw jest ważniejszych. Mój problem raczej tkwi, że nadaję sobie za dużo do zrobienia, co potem skutkuję tym, że trudno mi jest się za coś zabrać i w rezultacie nie robię nic. Powód nie robienia niczego wynika chyba z faktu, ze nie umiem określić priorytetów zadań do wykonania.
Grudzień więc ogłaszam miesiącem mojej walki z lenistwem, niechęcią. Pod koniec miesiąca pochwalę się rezultatem i metodami jakie zastosowałam;)
Ciekawa jestem ilu wśród Was zalicza się do gruby tych wiecznie odkładający wszystko na jutro;)
7 komentarze:
aaaaa! cała ja.
dużo nas na tym świecie ;)
myślę, że wiele osób ma z tym problem - ja również hehe, trzeba z tym walczyć!
Pozdrawiam:-)
Dużo osób ma taki problem i dużo osób z tym walczy Niektórym już się udało.
Morał? ..
Dużo pracy włożonej w systematyczność, i silną wolę i droga do sukcesu otwarta ;-)Trzymam kciuki
Pozdrawiam Paweł
ja również mam z tym problem. Najpierw zaplanują za dużo rzeczy, a w rezultacie zrobię niewiele i jestem sobą rozczarowana. Również staram się nad tym pracować
mysle ze niektorzy maja z tym problem a niektorzy na to chorują, druga odmiana znacznie gorsza i zle rokuje.
ja tez dobrze znam ten problem-dolegliwosc, nie tyle z definicji co z doswiadczenia
ja! ja! ja! jestem pod tym względem okropna, wystarczy, że coś mi nie wychodzi tak jakbym chciała i zaczynam wymyślać 123455678 powodów, by zrobić daną rzecz "jutro" xD
Prawda jest brutalna, chociaż jedna, prawdziwa. Wszystko co sprawia nam przyjemność przychodzi nam łatwiej, co przyjemnością nie jest zawsze jest problemem. Czy ktoś musi mnie namawiać by wziąć rower i pojechać w góry na cały dzień? NIE! Kocham jeździć na rowerze! A czy ktoś mnie musi namawiać by położyć kafelki na balkonie? O tak! Już pół roku je kładę i jeszcze końca nie widać, bo remontu mam już po dziurki w nosie.
Wniosek jest jeden - nie jesteśmy leniami czy prokrasty- coś tam, po prostu robimy to co lubimy.
Drugie dno tego jest takie, że aby było dobrze to musimy polubić to czego nie robimy (od razu). Czyli musimy się odpowiednio zmotywować i już. Z mojego doświadczenia wiem, że to działa - kilka rzeczy związanych z remontem już zakończyłem, choć musiały poczekać ponad rok. Polecam artykuły o motywacji na moim blogu. Pozdrawiam.
Prześlij komentarz