poniedziałek, 31 października 2011

Krótka refleksja

Autor: Parole o 14:13
Kiedyś fajnie było patrzeć na te wszystkie kwiaty, znicze palące się na grobach. Wszystko stawało się jasne i kolorowe. Ludzie i czas stawał w miejscu na chwilę. To było jakieś 10 lat temu. Kiedy jako mała dziewczyna z Babcią odwiedzałam groby, wspólnie się odmawiałyśmy modlitwę.
Dziś dzień 1 listopada budzi we mnie jedynie uczucie smutku. I to nie tylko dlatego, że Ci, którzy znaczyli coś dla mnie odeszli.  Czuję ogromny wstyd za ludzi. Kradzieże wiązanek i kwiatów z grobu a potem ich sprzedawanie stało się normalne. W grupie ludzi są też hieny, którzy pragnął zysku nawet w tak przerażający sposób. Sprzedawania pod cmentarzami waty cukrowej, popcornu albo szczypek wpisuję się w  "element stały" tych dni. Ludzie, którzy w większości roku nie mają czasu przyjść pomodlić się jutro zawalą groby Bliskich stertą kwiatów, zniczy. Święto Zmarłych czas, który powinien być chwilą refleksji wyciszenia staję się dziwnym zjawiskiem nie wiadomo czego. Smutne to, że "ludzi coraz więcej a człowieka coraz mniej..".

6 komentarze:

Anorexic.Candy on 31 października 2011 15:26 pisze...

również tego nie rozumiem, myślę, że większość świąt/obrzędów straciła już swój swoisty urok i uległa komercjalizacji, szkoda tylko, że mało kto to zauważa

ASB on 31 października 2011 15:36 pisze...

A mi Wszystkich Świętych nadal się podoba. Fakt, wata cukrowa etc. przy cmentarzach jest okropna, kradzieże tak samo, ale chyba już się na to uodporniłam. Z kolei te tłumy ludzi, którzy odwiedzą dany grób raz w roku... Mnie to nie denerwuje. Dla mnie to jeden, jedyny dzień, kiedy człowiek jest w stanie pojechać na drugi koniec Polski, na grób kogoś bliskiego... Nie zauważam obojętności i zupełnego braku refleksji u ludzi stojących wokół grobów. Większość jednak wie, po co tam przychodzi. Tak przynajmniej ja to widzę...

Anonimowy pisze...

Kradzieże wiązanek czy ładniejszych zniczy to niestety "standard" już od wielu, wielu lat. Pamiętam, że nawet jak byłam małą dziewczynką moja rodzina polewała kwiaty parafiną... Na szczęście na "moich" cmentarzach nie widziałam żadnych wat cukrowych, żelków itd. Są za to balony i budzi to we mnie duży niesmak, no ale też się przyzwyczaiłam,bo jest to stały emement od wielu lat.

happiness on 1 listopada 2011 06:24 pisze...

Ja na szczęście odwiedzam cmentarze w mniejszych miejscowościach, więc nie ma tam problemu z watą cukrową, balonami itd. A z kradzieżami były problemy zawsze, tylko jak byliśmy dziećmi nie zwracaliśmy na to uwagi.
Mimo wszystko lubię to święto, spotyka się wtedy rodzinę, czasami z bardzo daleką, której nigdy się nie widziało.

Przykre jest jednak to, że wiele osób odwiedza groby najbliższych tylko w ten jedne dzień, dziś kolorowo, wszędzie pełno palących się zniczy, a za parę tygodni już nic z tego nie pozostanie (poza wypalonymi zniczami). Na szczęście mnie rodzice od dziecka uczyli odwiedzania grobów, zawsze mieliśmy ich dużo, każda rocznica, urodziny, święta, czy po prostu bez okazji. Tak samo z grobami tych nieznajomych, którzy zginęli broniąc naszej Ojczyzny. Czy to tak dużo? Należy im się choć odrobina szacunku.

Magda on 2 listopada 2011 01:19 pisze...

Ja tak samo jak happiness odwiedzam cmentarze w małych miejscowościach, także byłam zaskoczona jak przeczytałam o balonach i wacie cukrowej.
Co do dnia Wszystkich Świętych, nie przepadam za nim. Ale to dlatego, że kilku moich znajomych zginęło w młodym wieku. I pomimo, że odwiedzam ich groby, to zawsze w innym czasie, Tego dnia, chodzę zapalić świeczkę na wszystkie i jest to bardzo dołujące uczucie.

Parole on 3 listopada 2011 00:39 pisze...

Pisząc o tym, że ludzie nie mają czasu odwiedzić groby miałam na myśli cmentarze, które ja odwiedzam. Z racji, że jestem tam często nie da się nie zauważyć pewnych rzeczy.
W tym roku zaskoczyły mnie bardzo stoiska z zabawkami dla dzieci ( baloniki, plastikowe pistolety i inne zabawki).

Prześlij komentarz

 

Vouloir c'est pouvoir Copyright © 2012 Design by Antonia Sundrani Vinte e poucos